środa, 10 kwietnia 2013

5. Możesz zrezygnować ze spotkania.

   Była piękna, słoneczna i ciepła sobota. Idealna pogoda na spotkanie. Nie wiedziałam, gdzie Max chce mnie zabrać na dzisiejszy dzień, co było lekkim zakłopotaniem, ponieważ nie wiedziałam jak się ubrać. Gdy do niego zadzwoniłam z pytaniem jak mam się ubrać, odpowiedział, że tak jak ja chcę. Niezbyt mi to pomogło, ale lepsze to niż nic. Ubrałam się więc w jeansowe spodenki, beżową koszulkę na ramiączkach i brązowy sweterek za spodenki. Włosy upięłam w lekki kok, a na stopy założyłam czarne trampki. Do brązowej listonoszki wrzuciłam parasolkę i parę rzeczy i czekałam na dzwonek do domofonu. Domofon zadzwonił o 10.56, podniosłam słuchawkę.
-Cześć Laura. Tu Tom. Jestem Twoim dzisiejszym szoferem i mam cię zabrać do Max'a. Więc czekam na ciebie na dole.
   I Tom się rozłączył, zdezorientowana stałam ze słuchawką przy uchu. Co to miało być ? Ostatnie spojrzenie w lustrze i wyszłam z mieszkania. Na dole stał Tom oparty o ten sam czarny samochód, którym jechałam wczorajszego wieczoru do domu. Tom był ubrany w idealnie skrojonym, czarnym garniturze, włosy miał podniesione na żel, a na stopach miał czarne, uroczyste buty. Gdy mnie zauważył uśmiechnął się, otworzył drzwi.
-Zapraszam ! - powiedział i zachęcił mnie ruchem ręki, bym podeszła.
   Byłam tak zszokowana, że z otwartymi ustami stałam i patrzyłam się na Toma.
-C-co to ma być ? -wydukałam.
-Pierwsza atrakcja na dzisiaj.
-Ale jak ty ... wyglądasz ?!
-To długa historia, ale również część planu.
-Może ja też mam się przebrać ?
-Nie ty nie musisz. Jako szofer muszę wyglądać dobrze. Może wejdziesz ? - ponowił zaproszenie.
-Okey. - powiedziałam niepewnie i tak samo podeszłam do samochodu, usiadłam i Tom zamknął drzwi. Gdy usiadł na swoim miejscu, powiedział :
-Wiesz, bo jest jeszcze jedna atrakcja na ten moment. Może ci się nie spodobać, ale takie ma wymagania Max.
-Boje się zapytać.
-Więc ja ci wytłumaczę. Chodzi o to, że ...


***


-Co ?! Nie zgadzam się na to ! - krzyknęłam, co ten Max sobie najlepszego myśli. - Czy on zawsze ma TAKIE wymagania ? ! 
-Mówiłem mu, że się na to nie zgodzisz. - powiedział zawstydzony Tom. - Ale on powiedział, że taki jest plan. - Tom zawiesił głowę.
   Było mi szkoda Tom'a w tej chwili. Max go wykorzystał, a ja teraz na niego krzyczę, za idiotyczne pomysły Max'a, niech ja go dorwę.
-Przepraszam. Nie powinnam była tak wybuchać. Wykonujesz polecenia Max'a, a że są takie, a nie inne to inna bajka. Po prostu zrób to co ci kazał.
-Ale na pewno ?
-A mam jakieś inne wyjście ?
-No możesz zrezygnować ze spotkania, ale nie tego chcemy. - uśmiechnął się do mnie i z kieszeni w garniturze wyjął czarną przepaskę na oczy.
-Czy to opaska do spania ? - zapytałam.
-Tak. Może być ? 
-Pewnie. - i zaczęłam się śmiać.
-Max miał rację. - powiedział Tom i podał mi przepaskę, bym założyła ją na oczy.
-Do czego miał rację ? - zapytałam zaintrygowana.
-O kurczę, powiedziałem to na głos ?
-Tak. Wytłumacz się teraz.
-Ale Max mnie zabije.
-Nie zabiję cię. Już ja się o to postaram. Więc ?
-Miał rację, że masz śliczny śmiech.
-Powiedział coś jeszcze na mój temat ? - próbowałam pociągnąć Tom'a za język.
-Nie. Nic więcej. - i Tom zwrócił wzrok na jezdnie przed nami. Powoli założyłam przepaskę i pozwoliłam chłopakowi, by zawiózł mnie na miejsce.
-Czy to - wskazałam na oczy. - Jest naprawdę konieczne ?
-Max mówi, że tak, bo nie chce byś znała drogę do tajemniczego miejsca, w które się wybieramy.
-Zawsze jest taki tajemniczy ?
-Jak mu na kimś bardzo zależy. - poczułam wzrok Tom'a na sobie, mimowolnie się uśmiechnęłam. 
   Tom puścił radio i tak ruszyliśmy spod mojego domu do tajemniczego miejsca. Przyznam, że trochę się martwiłam, bo skąd mam wiedzieć gdzie trafię. 
-Nie martw się. Nic złego ci się nie stanie. - powiedział Tom. Czy z mojej twarzy naprawdę można wyczytać moje uczucia ? Muszę popracować nad mimiką twarzy. W radiu właśnie puścili Lose my mind i razem z Tom'em zaczęliśmy śpiewać. 
-Znasz cały tekst. Imponujące. - powiedział.
-No wiesz, jako prawowita fanka to mój obowiązek. - uśmiechnęłam się niego, no może nie do niego, bo go nie widziałam, ale w jego stronę.
-Jesteś naszą fanką ? Bez jaj ! Na prawdę ? 
-A skąd to zdziwienie ?
-No, bo wiesz. Nie wiedziałem.
-Lubie waszą muzykę. Pracuje w radiu. Znam się na dobrej nucie.
-A nas lubisz ? 
-Nie znam was długo, ale jak na jedno spotkanie, wydajecie się przyjaźni.
-Na prawdę ? Jesteśmy przyjaźni ? A ja myślałem, że wszyscy lubią nas za ładne mordki. - roześmialiśmy się oboje.
-To pewnie też ma jakiś wkład w to co robicie.
-Czy uważasz, że jesteśmy przystojni ?
-Tego nie powiedziałam.
-Czyli jesteśmy brzydcy ? - Tom zmartwił się.
-Co ?! Nie ! Nie wiem ! Tom co to za pytania ? Zapytaj się swojej dziewczyny, powie ci prawdę. Wogóle co to jest ? Przesłuchanie ?
-Nie no co ty. Tak się pytam. Z ciekawości. Lepsze gadanie o tym niż o pogodzie.
-Ej no, nie obrażaj się na mnie. - powiedziałam.
-Nie obraziłem się.
-Wcale. Długo jeszcze ?
-No jeszcze trochę. - powiedział Tom i resztę drogi słuchaliśmy muzyki i rozmawialiśmy o naszych ulubionych kawałkach i wykonawcach. Miło rozmawiało mi się z Tom'em. Nagle samochód się zatrzymał, a drzwi obok mnie się otworzyły.
-Mogę zdjąć tę głupią opaskę ? - zapytałam Tom'a.
-Jeszcze nie. - powiedział Max, którego podejrzewam o otwarcie drzwi - Tom dziękuje za przywiezienie Laury, zdzwonimy się później. A my Laura już pójdziemy.
-To może pozwól mi zdjąć tę opaskę. Jak mam wyjść z samochodu z zasłoniętymi oczami ?
-Z tym akurat nie będzie problemu. - odpowiedział i poczułam jak ktoś mnie podnosi, a potem moje stopy wylądowały na jakimś nieznanym mi podłożu, czyli stałam już o własnych siłach. Ręce Max'a zniknęły z mojego ciała i myślałam już, że gdzieś poszedł, ale po chwili usłyszałam :
-Ok. Możesz jechać. Na razie Tom.
-Cześć Tom ! Dzięki za wszystko. - rzuciłam.
-Nie ma sprawy. Pa Laura ! - i usłyszałam dźwięk odpalającego się silnika i zamykane drzwi od samochodu. Gdy dźwięk cichł, Max powiedział :
-No to jesteśmy sami. Możemy iść.
-Nigdzie nie pójdę, dopóki nie powiesz mi gdzie jestem i gdzie pójdziemy.
-Dowiesz się za niedługo. Zaufaj mi.
-No wiesz nie znam cię długo. - i obróciłam głowę w stronę dźwięku jego głosu.
-Trochę bardziej na prawo. - obróciłam głowę jeszcze bardziej na prawo. -Jeszcze trochę.
-No widzisz, ja nawet cię nie widzę.
-No widzę.
-To nie jest śmieszne. - i wyrzuciłam przed siemię pięść, ale dotknęłam tylko powietrza.
-Nie trafiłaś. - powiedział Max i zaczął się śmiać.
-Ściągam to ! - i podniosłam ręce do oczu.
-Nie ! Jeszcze nie. - Max złapał mnie za ręce, gdy tylko je puścił uderzyłam go w tors.
-Teraz trafiłam. - i wystawiłam mu język.
-Chodźmy już, bo nie wiem jak to się skończy.
   Max złapał mnie w pasie i prowadził mnie gdzieś. Było to ciche i spokojne miejsce. Czasami można było usłyszeć śpiew ptaków i szum rzeki. Czyżby Tom wywiózł mnie za miasto ? Nagle Max mnie zatrzymał. 
-To tu. Podoba ci się ? - i zdjął mi opaskę, na początku nic nie widziałam, bo moje oczy na widok światła dostały szału, ale gdy już się uspokoiły ucieszył mnie wspaniały widok. Do oczu napłynęły mi łzy.


Już za niedługo dowiecie nieco więcej, ale proszę o cierpliwość i wyrozumiałość. 
O rozdziale napiszę tylko tyle, że podoba mi się spotkanie Laury z Tom'em.
Ogólnie to jestem z siebie zadowolona. 
Nadal jeden komentarz C:
Ale i tak za niego WIELKIE DZIĘKI ! Kochana jesteś <3
No to tyle, następny rozdział planuje dodać jakoś w weekend, bo muszę go jeszcze dopisać.
Do następnego ^^

2 komentarze:

  1. No, no, no ! Jestem ciekawe co zobaczyła. Romantyczny Max i jego super pomysły, zawsze spoko xD
    Miał fajny pomysł, tzn. ty miałaś ! :d
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com
    Ps. Dzieki, za tą "kochaną" xD

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym rozdziale po prostu uwielbiam Toma<3
    Boski rozdział;p
    Max taki romantyk;pp
    Czytam dalej;p

    OdpowiedzUsuń