wtorek, 16 kwietnia 2013

7. Nie bój się będę razem z tobą.

*** Z perspektywy Tom'a ***

   Pomysł z przyjazdem do domku letniskowego w dniu randki Max'a i Laury wziął się stąd, że jako zespół obiecaliśmy dziewczynie wizytę i przydałoby się spełnić dane słowo. Kelsey i Nareesha również chciały poznać wybrankę Max'a oraz chcieliśmy z czystej, ludzkiej ciekawości zobaczyć ich razem. Doskonale wiedzieliśmy, że to nie będzie miłe z naszej strony i George na pewno się z tego pomysłu nie ucieszy, co później przypieczętował w rozmowie przez telefon, ale kurde blade naprawdę polubiliśmy Laurę i akurat dzisiaj była okazja, żeby się z nią spotkać. Wszyscy liczymy na to, że to właśnie z Laurą, Max ułoży sobie życie.
   Gdy Max chamsko i bez pożegnania się rozłączył, czego się spodziewałem, odwróciłem się do towarzystwa za mną i krzyknąłem:
-JEDZIEMY !!!


*** Z perspektywy Max'a ***

   Oni są niewyobrażalni. Liczyłem na dzień spędzony z Laurą, a nie parę godzin spędzonych z nią. Czy oni zawsze wszystko muszą zepsuć ? I ciekawe co my wszyscy razem będziemy robić ? Doskonale wiedzą, że Laura jest skrytą i niepewną siebie osobą. To, że z nami jakimś cudem znalazła kontakt, nie znaczy, że z dziewczynami też tak będzie. Nie mogę stracić jej z oczu, gdy ta cała dzieciarnia przyjedzie. Spojrzałem na nią. Miała smutną minę, wyglądała tak jakby zaraz miała się rozpaść, gdy zauważyła, że na nią patrzę, powiedziała :
-Czy mówiąc wszyscy, masz na myśli wszystkich ? Łącznie z dziewczynami chłopaków ?
-Niestety tak. Dasz sobie radę ? - w jej oczach zobaczyłem strach.
-Nie wiem. Oni naprawdę muszą przyjeżdżać ?
-Też bym wolał, żebyśmy zostali sami. - mocno ją do siebie przytuliłem. - Nie bój się będę razem z tobą.


*** Z perspektywy Laury ***

   No tak. Cała ja. Gdy tylko ma dojść do spotkania kogoś obcego, od razu ogarnia mnie strach. Jak ja tego nie lubię. Może skoro znalazłam kontakt z chłopakami to być może z ich dziewczynami również znajdę nić porozumienia. Taa na pewno. Mogę pomarzyć. Pewnie będzie tak, że nie wyduszę z siebie żadnego słowa i będę wystraszona jak struś, tylko jeszcze mi piasku brakuje. W tamtej chwili miałam ochotę zwiać, ale mocny uścisk Max'a mnie zatrzymał. Gdy mnie przytulił wszystkie wątpliwości zniknęły jak za dotykiem magicznej różdżki. Przy nim czułam się bezpiecznie. Mogłabym tak stać wtulona w jego tors do końca dnia, ale zostało nam około pół godziny samotności, bo mniej więcej tyle trwała moja droga tutaj. Odsunęłam się od Max'a i z uśmiechem na twarzy stwierdziłam :
-Będzie dobrze. Tylko mnie nie zostawiaj samej.
-Oczywiście, a chłopaki dostaną zjebki jak ich dorwę.
-Trzymam cię za słowo. To co robimy w te ostatnie chwilę razem ?
-Nie mam pojęcia, ale to są zdecydowanie ostatnie chwile ciszy jaka nam została. Bo na pewno jej nie będzie, gdy oni tu przyjadą.
-Co masz na myśli ?
-Imprezę.
   No tak, znowu moja inteligencja mnie zawiodła. Po co chcieliby tu przyjechać? No bo chyba nie na pogaduchy przy herbatce. W tym momencie ogarnęła mnie panika. Max widząc to powiedział:
-Spokojnie, jeżeli nasze przypuszczenia się spełnią wyjdziemy na spacer, albo wrócimy do Londynu. A wtedy ich osobiście zabije.
-Pomogę ci. - słabo się zaśmiałam. - Chyba wyjdę na świeże powietrze -i ruszyłam na taras, ułożyłam się na jednym z leżaków. Po chwili przyszedł do mnie Max z kubkiem  gorącej herbaty w ręce i kocem. Położył się obok mnie i przykrył nas kocem, wzięłam łyk gorącego napoju, bo na zewnątrz zrobiło się chłodno i przykryta ciepłym kocem przytuliłam się do Max'a. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


*** Z perspektywy Tom'a ***

   Właśnie razem z Kelsey i Jay'em przyjechaliśmy na miejsce, chwilę po nas przyjechali również Siva, Nareesha i Nathan. Jay i Siva zaczęli wyciągać piwo z samochodów, a ja podszedłem do drzwi. Zadzwoniłem. Cisza. Spróbowałem jeszcze raz. Jay i Siva stali obok mnie ze skrzynkami napoju, Nathan niósł razem z dziewczynami jedzenie i napoje bezalkoholowe.
-Czemu nie wchodzimy ? - zapytał Jay.
-Bo jest zamknięte i nikt nie otwiera. Ma ktoś klucze ? - odpowiedziałem.
-Nie. Nikt nie ma. - powiedział Siva.
-Może są na tarasie. - powiedziała Nareesha.
-Zostawcie to i idziemy sprawdzić. - powiedziałem pokazując na rzeczy trzymane przez moich przyjaciół.
   Obeszliśmy dom dookoła i ruszyliśmy na taras za domkiem. Gdy ich zobaczyłem, kazałem reszcie być cicho. Gdy już wszyscy zobaczyli dlaczego kazałem im być cicho Kelsey szepnęła:
-Jak oni ślicznie razem wyglądają.
-Budzimy ich ? - zapytał Nathan.
-Ale oni tak ładnie śpią. - powiedziała Nareesha.
   Gdy tak kłóciliśmy się nad tym czy ich budzić, czy nie. Max sam się obudził. Cały zaspany rzucił :
-A to wy. - i zerknął na śpiącą i wtuloną w jego tors Laurę, pogładził ją po włosach i szepnął na ucho. - Wstawaj księżniczko. Mamy gości.
   Laura przebudziła się i spojrzała na chłopaka.
-Jakich gości ? - zapytała śpiąco.
-Nie stójcie tak tylko wchodźcie do domu. - powiedział szybko Max i rzucił mi klucze. Szybko zebrałem towarzystwo od speszonej Laury i weszliśmy do domu. Dziewczyny w drodze do głównego wejścia ciągle mówiły jak to oni słodko razem wyglądają. Nie zaprzeczam.


*** Z perspektywy Laury ***

   Obudził mnie cichy szept Max'a. Zdezorientowana nie wiedziałam o co chodzi, ale nie potrzebowałam dużo czasu, żeby się dowiedzieć. Stali przed nami reszta zespołu i dwójka dziewczyn, wszystkie pary oczu były zwrócone na mnie. Zawstydziłam się tym, że zobaczyli nas w takiej sytuacji. Śpiących razem na leżaku. Max szybko ich wygonił i znowu zostaliśmy sami. Usłyszałam stukot szkła i do salonu zaczęli się schodzić ludzie. Chłopcy postawili na podłogę piwo, a dziewczyny zajęły się jedzeniem. Niedługo potem z salonu zaczęła wydobywać się cicho muzyka. 
-I jak ? Pierwsze spotkanie masz już za sobą. - powiedział Max.
-No tak, nawet nieźle, ale to nie oznacza, że już będzie z górki. Dziewczyny patrzyły na mnie jakbym była dobrym kąskiem do schrupania. To dopiero początek.
-To co zrywamy się stąd ? Póki nas nie widzą.
-Mam ogromną ochotę stąd zwiać, ale wiesz, no kurcze nie wypada. Może dam radę. - spojrzałam na salon, wszyscy się tam śmiali i bawili, Jay już pił piwo.
-Stąd wszystko widać, nie musimy wchodzić do domu. - powiedział Max.
-Też tak myślę. - i posłałam mu uśmiech. - Która jest godzina ?
-Już sprawdzam. - Max wyjął telefon z kieszeni spodni. - Jest 15:49.
-Nie możemy po prostu tu zostać ? - zapytałam i otworzyły się drzwi na taras. 
   Stał w nich Tom w butelką piwa.
-Co to za impreza, gdy jesteście na zewnątrz ? - powiedział.
-Stary nie żyjesz za tę całą imprezę. Doskonale znasz sytuację, a sprowadzasz tu dziewczyny. Wogóle nie myślisz. - powiedział zdenerwowany Max.
   Tom spuścił głowę, a ja miałam ochotę płakać. 
-Jestem jednym wielkim problemem. - powiedziałam i po policzku spadła mi wielka łza, spróbowałam ją wytrzeć nim zauważyłby ją któryś z chłopaków, ale oby dwoje to zobaczyli. Max mnie mocno przytulił, a Tom przeprosił.
-To nie twoja wina. Nie przepraszaj. - powiedziałam do Tom'a.
-To wszystko jego wina Gdyby nie zwalał się dzisiaj nam na głowę mielibyśmy mniej kłopotów niż teraz.
-Nie kłóćcie się. Proszę. - powiedziałam już cała uspokojona i bez żadnych łez. - Zaraz przyjdziemy Tom.
   Tom zniknął w salonie. Mam nadzieje, że nikt oprócz nas nie słyszał tej kłótni. W salonie słychać było muzykę, więc najprawdopodobniej goście nic nie słyszeli. Taką miałam nadzieję. Gdy Tom wszedł do salonu powiedział coś i wszyscy na nas spojrzeli, potem Tom znów zaczął coś mówić i tylko dziewczyny na niego patrzyły, pokiwały głowami i znowu zwróciły na nas wzrok. Przytuliłam się jeszcze raz do Max'a.
-Nie musimy tam iść jeżeli nie chcesz.
-Wiem, ale nie róbmy im przykrości. Chcieli dobrze.
-Ale im nie wyszło. - udałam, że tego nie słyszę.
-Może dam radę.



No i jak ? 
Szykujcie się na następny rozdział, bo się będzie działo ! Next będzie dłuższy od tego, ale treść, która tam się znajduje jest (według mnie ) BOSKA !
Dotarła do mnie informacja, że w którymś rozdziale mam dużo literówek i błędów. Nie zwracajcie na nie uwagi ( no, że to będzie taki byk, że nie będzie wiadomo co tam jest napisane ; P ) . Piszę z takim zapałem, że nie zwracam na takie rzeczy uwagi.
Przewiduje next'a w piąteczek <3
PAPATKI ; ***

AKTUALIZACJA: w zakładce Bohaterowie, koniecznie sprawdź (Laura ma 24 l !!!)

4 komentarze:

  1. Świetny! Jeśli następny ma być jeszcze lepszy, to nie mogę sobie tego nawet wyobrazić! Romantyczny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż. Jestem ciekawa czego ona się tak boi teraz ?wcześniej była na nich bardziej otwarta, a teraz?m coś to dziwnie wyszło. Czekam na ten piątek i jakąś wybuchową w następnym rozdziale treść.
    Zapraszam do mnie :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laura jest dość zagadkową postacią, ale o tym wkrótce ; )
      chodzi o to, że ona jest zamknięta w sobie i strasznie trudno jej nawiązać nowe znajomości, a to, że z chłopakami tak łatwo poszło uważa za cud :D jest troszkę pomylona :P LOL

      Usuń
  3. Powiem Ci że rozdział na początku genialny jednak jestem trochę zdziwiona reakcją Laury na dziewczyny i całą tą imprezę od razu płakać? Trochę dziwnę;/
    Czytam dalej;)

    OdpowiedzUsuń